Czy program 500+ wpłynie pozytywnie na zamierzenia prokreacyjne rodzin polskich? Jakie ma cele i co oznacza w długiej perspektywie dla stabilności budżetowej? O tym, jak nowy program rządowy wpłynie na polską demografię i politykę rodzinną i czy ostatecznie przyczyni się do przyrostu liczby dzieci w Polsce, dyskutowali w warszawskiej siedzibie Instytutu Spraw Publicznych prof. dr hab. Irena E. Kotowska, dr Anna Kurowska, Minister Bartosz Marczuk i dr Michał Polakowski.
Kalina Marciniak
„Polskie rodziny chcą mieć więcej dzieci, jednak brakuje im stabilności finansowej”, od tej tezy rozpoczął seminarium Rodzina 500+ Minister Marczuk. Dodatkowe dofinansowanie ma temu problemowi zaradzić, ograniczyć obawy i zachęcić Polaków i Polki do planów reprodukcyjnych. Według wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej, inicjatywa 500+ stanowi istotny wkład w przyszłość i wiąże się równocześnie z trzema równorzędnymi celami: polityką pronatalistyczną, inwestycjami w kapitał ludzki i redukcją ubóstwa wśród najmłodszych. Jak przypomniał, „30% młodych, co stanowi około 800.000 osób, żyje poniżej minimum egzystencji”. W swoich wypowiedziach wspierał się na doświadczeniach innych krajów europejskich i badaniach, które wskazują, że transfer finansowy dodatnio koreluje ze wzrostem dzietności. Według niego, przewidywany budżet nie przerasta możliwości finansowych, a w perspektywie długofalowej będzie miał pozytywny wpływ na zwiększenie dzietności w kraju.
Nowy instrument polityki rodzinnej wzbudza liczne kontrowersje, krytyczne uwagi zgłosili i uargumentowali także zaproszeni eksperci i ekspertki. Wątpliwości wzbudza nie tylko wpływ programu na dzietność, lecz także koszty związane z realizacją 500+, perspektywy zatrudnienia, czy godzenie pracy z wychowywaniem dziecka, w tym utrwalenie tradycyjnego, nierównościowego podziału ról w rodzinie. Prezentacja prof. Ireny Kotowskiej przedstawiła naukowe dowody na to, że „nawet jeśli wzrośnie nieco dzietność, możemy się spodziewać jedynie zmniejszenia przewidywanego spadku urodzeń, a nie „baby boom”. Zdaniem demografki Szkoły Głównej Handlowej krótkookresowy wzrost dzietności należy przypisać zmianie kalendarza urodzeń oraz skumulowanemu łączny efektowi rozwiązań wprowadzanych w ostatnich latach.
Negatywnie oceniono fakt nieuwzględnienia alternatywnych instrumentów wspierających rozwój polityki rodzinnej. „W 80% gmin nie ma żadnych usług opiekuńczych dla dzieci do lat 3, 500+ nie odpowiada na ten problem”, zaznaczył dr Michał Polakowski.
Profesora Kotowska wyjaśniła podczas seminarium, że dzietność podlega mechanizmom różnych procesów społeczno-demograficznych. Trudności materialne, stabilność zatrudnienia, niedostateczne wsparcie przez politykę rodzinną i inne czynniki ekonomiczne, zarówno u rodzin o niskich, jak i o wysokich dochodach mają znaczny wpływ na podjęcie decyzji o drugim dziecku. Podkreśliła równocześnie, że potrzeby rodzin są zróżnicowane i że program nie jest odpowiednio dostosowany.
Dodała, że pomimo iż ustawa mogłaby doprowadzić do poprawy kapitału ludzkiego, sam program może stanowić jedynie instrument prewencyjny w ograniczeniu przewidywanego spadku. Jednocześnie przyznała, że w porównaniu do dotychczasowej polityki społeczno-rodzinnej program ten daje nadzieję, że państwo polskie zdaje się wreszcie rozumieć konieczność inwestowania znacznie większych środków w ten obszar.
Dr Anna Kurowska z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, jak i dr Michał Polakowski z ICRA Foundation – zgodzili się z diagnozą Profesor Kotowskiej. Oboje twierdzą, że 500+ jest niezwykle kosztownym i nietrafionym narzędziem zwiększania dzietności, ponieważ jedynym rozwiązaniem sprawdzonym w innych krajach jest rozbudowany system publicznych usług opiekuńczo-edukacyjnych, a nie bezpośrednie transfery finansowe. Korzystnie działa odejście od rodzinnego modelu opieki i wspieranie ojców w aktywnej roli przy wychowaniu swoich dzieci. Doktora Kurowska przekonywała, że decyzja o drugim dziecku jest ściśle związana z planami matek dot. dalszej drogi zawodowej. Niepewność związana z zatrudnieniem i z powrotem kobiet na rynek pracy stanowią największe bariery dla powiększenia rodziny. Według ekspertek i ekspertów polityka rodzinna powinna być ukierunkowana na spójną politykę prorodzinną, w szczególności zaś godzenie pracy zawodowej z życiem rodzinnym.